czwartek, 27 października 2011

Brak weny...

            Ostatnio brak mi weny do pisania, do życia, do czegokolwiek...      Mam jedynie ochotę, zawinąć się w  kocyk, zwinąć w kłębek na jakimś cichym strychu daleko od świata i ludzi, zostać tam wśród gratów, aż kurz przykryje mnie grubą warstwą.
Rano wstanę zmaltretowana, pójdę do szkoły i będę szczęśliwa, jak gdyby nigdy nic... Bo to wy dajecie mi szczęście. A potem wrócę do domu i wszystko znowu straci sens.
Wstać
Przeżyć
Zasnąć


I kolejny szary dzień

Zgorzkniałam. Nie wiem czy Cię znienawidzić i po prostu powiedzieć ci żebyś spierdalał, bo nie chcę więcej cię widzieć, czy spróbować to naprawić. Ale ostatnio chcę tylko robić Ci na złość. Mówisz, że się zmieniłam - nie jestem ptaszkiem w klatce, chcę żyć po swojemu. Nie ufasz mi, nie wierzysz we mnie, choć kiedyś tak mi na tym zależało - teraz mówię trudno. Nie mam ochoty dawać Ci kolejnej szansy. Czas to skończyć. Nie będzie więcej bólu, łez, zmartwień i dołka z Twojego powodu. Koniec. Koniec tego toksycznego związku. Gdy czasem o Tobie komuś wspominam, nie wiem czy mam mówić przyjaciel, były przyjaciel, kolega... Mówię więc "znajomy". Teraz mam nowych przyjaciół, którzy akceptują mnie taką jaką jestem, nie próbują mnie zmieniać, nie pytają o przeszłość. Właściwie ty też nie pytałeś, ale tkwiłeś ślepy i głuchy na to co było dla mnie ważne, co chciałam ci powiedzieć, pokazać. I tak utkwiłeś w tej przeszłości, jesteś już historią. Teraz rozpoczynam nowy rozdział w życiu, ważny rozdział -bez Ciebie.

Muszę kiedyś opowiedzieć Komuś o tym,
jak straszna bywa tęsknota,
czarna pustka
i głuchy żal
-
i może o tym,
że to kiedyś przemija
Przeminęło



                 Coraz częściej zastanawiam się nad wyjazdem do Australii. Na stałe. W Polsce nie widzę przyszłości dla siebie. Żal mi będzie opuszczać kraj, te wszystkie miejsca, które tyle znaczą. Przecież gdzie się nie ruszę, tam są setki wspomnień. Ale cóż... Nie wspomnieniami się żyje. Jestem już prawie dorosła. Czas zacząć podejmować dorosłe decyzje.
Teraz muszę tylko wykuć angielski. Potem chyba Norwegia, żeby zarobić na lot, urządzenie się i pierwsze miesiące życia w Krainie kangurów, dopóki nie znajdę pracy. A potem jakoś to będzie.