poniedziałek, 15 lutego 2010

Klątwa

Jejku, dawno nie pisałam! No ale sprawy osobiste...
A teraz trochę o mojej "klątwie". Zawsze miałam strasznego pecha do facetów. Mój pierwszy chłopak zranił mnie tak bardzo, że strasznie się zmieniłam - po prostu to była dla mnie wielka trauma. Kochałam się w nim już od 3 lat a on zaproponował mi chodzenie. Byłam normalnie w 7 niebie, ale okazało się że to był "tylko" głupi zakład. Dupek nawet nie powiedział mi wprost że z nami koniec tylko przekazał mi to przez koleżankę która nic nie wiedziała. Potem w dodatku zaczął chodzić z dziewczyną której od zawsze nienawidziłam. Super nie?! Potem był kolega z którym strasznie fajnie się dogadywałam, wygłupialiśmy się i w ogóle, ale z mojej strony było to tylko tak po przyjacielsku, bo miał już dziewczynę. Ale ja się zakochałam a oni się rozeszli. No i mój ukochany się załamał i nie miał ochoty na kolejne związki. Dwa razy zakochałam się w najlepszych kumplach którzy znali się od kołyski i nie wiedziałam kogo wybrać bo zależało mi na obu. I był jeszcze straszny zboczeniec próbujący zaciągnąć połowę dziewczyn ze szkoły do łóżka. Zawsze trafiają mi się "najfajniejsi".Teraz to chyba lepiej się nie zakochiwać i poczekać na tego jedynego xD

niedziela, 14 lutego 2010

Hej!

Witajcie na moim nowym blogu!
Założyłam go właśnie w ten szczególny dzień - Walentynki. Dlaczego?? Zaraz się dowiecie ale nie będzie to wesoła historia. 
Po prostu "Bez Happy End'u".
Wieczna singielka ze złamanym sercem, rozpaczliwie szukająca odrobiny miłości. Na dodatek zakochana... przez cały czas. To właśnie ja! Super nie. Zawsze zakochuję się w tym w kim nie powinnam, albo w kim się nie spodziewam. Zawsze są to koledzy z klasy, zawsze z problemami. Wokół tylu fajnych kolesi a ja zawsze upatrzę sobie jakiegoś "wybrakowanego" xD
Obecny-przyszły-niedoszły jest za to bardzo fajny :D Owszem, ma wady, niektóre poważne ale za to nadrabia to milionami zalet. Jest tylko jedno "ale". Nigdy nie będziemy razem. Dlaczego? Jestem "przeklęta" (o tym w następnej noci).
A jak tam u was Walentynki?? W sklepach pełno serduszek- na kartkach, czekoladach, pralinach, lizaki w kształcie serca, wisiorki-serca... No niby jest "słitaśnie" ale ile można??!! Ludzie w ogóle nie myślą o tych którzy te święto spędzą sami. Te wszystkie serduszka i zakochane pary strasznie dołują i myślę tylko kiedy ja dostanę od osoby którą kocham.
I tym niezawesołym akcentem żegnam się z wami.Pa! :*