Czasami mam takie dni, w których nie wychodzisz z mojej głowy. Oczywiście każdego dnia o Tobie myślę. Jednak są takie dni, jak na przykład dziś, kiedy to Ty jesteś na pierwszym planie. Wystarczy błahostka, żeby przełączył mi się taki pstryczek z Twoim imieniem. Chociaż nie, nie dziś, to zdecydowanie nie była błahostka. Sen, w którym spełniają się marzenia, te drobne ale jednak marzenia. Sen w którym spędzamy razem czas, tak po prostu wygłupiając się, kiedy wszystko jest intuicyjne i proste, mogłam się śmiać. Byłam szczęśliwa.
Dwie godziny cholernego szczęścia w tym pojebanym życiu.
Tak, dużo o Tobie myślę, bardzo dużo. Czasem zastanawiam się czy nie za dużo. Ale to przecież normalne, że myślimy o ważnych dla nas osobach. No właśnie. Jesteś ważny. Czy nie za bardzo i czy powinieneś być ważny w taki sposób? Nie wiem.
Ciężko tak nie wiedzieć. Nie ogarniać samej siebie. Kiedy serce i rozum mówią nieznanymi Ci językami. To wszystko jest tak niesamowicie poplątane. Tak ciężko jest mi czuć tyle emocji których nie potrafię nazwać.
Ciężko tak nie móc porozmawiać o swoich emocjach z drugą osobą, chociaż powinnam już do tego przywyknąć. Ale mimo to ciężko. Kiedy wiesz, że nigdy nie będzie lepiej niż teraz, choć wcale nie jest dobrze i jesteś bezsilny, bo nie masz na to wpływu. Ale i tak najgorzej jest, kiedy się z tym pogodzisz, bo w tym momencie przestajesz walczyć i tracisz wszelką nadzieję. A życie staje się jak niebo bez gwiazd - jest jedną, wielką, ciemną otchłanią bez żadnego promyka szczęścia czy nadziei. Jeśli nawet pojawi się jakiś przebłysk tych uczuć to jest słaby i blady, jest niczym w porównaniu z tym światłem, które było wcześniej. I nic nie jest już takie samo.
Są takie wieczory, kiedy słucham muzyki, siedzę otoczona ciemnością, pogrążona w czerni, jedynym co czuję jest czerń, ta najczarniejsza, najboleśniejsza czerń i wszystko rozpierdala mnie od środka, wręcz wypluwam krew otwartą raną w moim sercu.
I spoglądam na serduszko - jedyną cząstkę Ciebie, którą mam na własność, która ciągle jest przy mnie i o Tobie przypomina. I nigdy nie pozwolę by zniknęło. Nie ważne co się będzie działo - ono mimo wszystko będzie tam zawsze i zawsze będę je pielęgnować.
Ciężko tak nie wiedzieć. Nie ogarniać samej siebie. Kiedy serce i rozum mówią nieznanymi Ci językami. To wszystko jest tak niesamowicie poplątane. Tak ciężko jest mi czuć tyle emocji których nie potrafię nazwać.
Ciężko tak nie móc porozmawiać o swoich emocjach z drugą osobą, chociaż powinnam już do tego przywyknąć. Ale mimo to ciężko. Kiedy wiesz, że nigdy nie będzie lepiej niż teraz, choć wcale nie jest dobrze i jesteś bezsilny, bo nie masz na to wpływu. Ale i tak najgorzej jest, kiedy się z tym pogodzisz, bo w tym momencie przestajesz walczyć i tracisz wszelką nadzieję. A życie staje się jak niebo bez gwiazd - jest jedną, wielką, ciemną otchłanią bez żadnego promyka szczęścia czy nadziei. Jeśli nawet pojawi się jakiś przebłysk tych uczuć to jest słaby i blady, jest niczym w porównaniu z tym światłem, które było wcześniej. I nic nie jest już takie samo.
Są takie wieczory, kiedy słucham muzyki, siedzę otoczona ciemnością, pogrążona w czerni, jedynym co czuję jest czerń, ta najczarniejsza, najboleśniejsza czerń i wszystko rozpierdala mnie od środka, wręcz wypluwam krew otwartą raną w moim sercu.
I spoglądam na serduszko - jedyną cząstkę Ciebie, którą mam na własność, która ciągle jest przy mnie i o Tobie przypomina. I nigdy nie pozwolę by zniknęło. Nie ważne co się będzie działo - ono mimo wszystko będzie tam zawsze i zawsze będę je pielęgnować.
Pezet - Spadam i Dziś
Miuosh - Anioły
Miuosh - Anioły