sobota, 14 maja 2011

Jak mija mi czas w szpitalu


     W szpitalu wcale nie jest tak źle. Mam fajne koleżanki, odwiedzają mnie znajomi, mamy miłego rehabilitanta pana Grzegorza (który twierdzi, że to my mamy dziwne skojarzenia a to on je ma ;p ), 3 proste lekcje dziennie. Zawsze robimy jakąś zwałę, śpiewamy piosenki o Joli (To Jola, bogini seksu, jest napalona...) i te nasze wieczorne rozmowy. Po zajęciach mam masę czasu na nudy. Od 14:15 nic nie robię. Najbardziej czekam na odwiedziny. To główny punkt dnia, bo to one wypełniają tę pustkę.



Dziękuję mojemu kochanemu wariatowi za to, że mnie odwiedza i dzwoni po nocy. ;* Bez Ciebie byłoby mi dużo smutniej.



Chociaż czasami mam ochotę uciec stamtąd i skryć się bezpiecznie w czyichś ramionach, które ochronią mnie przed całym światem. Bo czasem w szpitalu łapię mega doła. Bo mam aż nadto czasu na przemyślenia. Kiedy tak myślę to zdaję sobie sprawę jaka jest prawda. A prawda jest gorzka i boli ;(

Foty też są.


Z Agatą
Aga i Karola
Ściany przy moim łóżku
Widok za oknem
Ambitne riposty nad zlewem
Gwiazdy w wykonaniu Filipa xd

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz